Wokół nabiału zrobiło się ostatnio bardzo głośno. Jedni krzyczą, żeby pić mleko.. Inni, żeby go nie pić, bo szkodzi.. I jak to jest z tym nabiałem? Jest to temat na tyle ważny jeśli chodzi o nasze zdrowie, że postanowiłem o nim napisać na samym wstępie..
Najpierw musimy oddzielić nabiał czyli produkty, które pochodzą od ciężarnych ssaków czyli inaczej rzecz ujmując – mleko i produkty z niego – od jajek. Jajka to zupełnie inna grupa produktów. Ten artykuł dotyczy mleka i wszystkiego co z niego. Nie dotyczy również masła, ale o tym później.
W dalszej kolejności, żeby móc rzetelnie odpowiedzieć na pytanie (pić mleko czy go nie pić) musimy oddzielić 3 rodzaje mleka jakie występują: mleko prosto od krowy, mleko mleczarskie (mniejsze spółdzielnie mleczarskie) i mleko UHT z koncernów mleczarskich. To dość znaczna różnica dlatego zaczniemy od początku.
Jesteśmy ssakami, więc jak każdy ssak po urodzeniu odżywiamy się mlekiem matki. Podkreślam matki. W przypadku ludzi powinno to trwać około sześć miesięcy, ze względu na to, że przez ten okres przewód pokarmowy nie dopasowany jest jeszcze do przyjmowania normalnych posiłków. W kolejnym półroczu dziecko powinno przechodzić powoli na pokarm rodziców i po roku czasu odżywiać się już tylko pokarmem dorosłych. Tak postępują wszystkie ssaki. Nie przedłużają ani nie skracają okresu picia mleka przez ich pociechy, gdyż zakłócałoby to ich proces przygotowania się ich przewodów pokarmowych do trawienia właściwego dla nich pożywienia. Co jest bardzo ważnym czynnikiem, gdyż inaczej takie pociechy miałyby nikłe szanse na osiągnięcie dorosłości. U ludzi proces ten został całkowicie zaburzony. Matki albo nie karmią wcale, albo za krótko, albo za długo. Wmawia się nieświadomym mamom, że mleko w proszku może zastąpić ich naturalne mleko. Nic bardziej mylnego.. Dlatego dzieci chorują, gdyż już od młodych lat dostarcza się im produkty pozbawione naturalnie występujących biologicznych składników odżywczych. (ale to nie temat tego artykułu). Biorąc pod uwagę to jak wygląda w naturze odżywianie ssaków, mleka nie powinno się pić po okresie wczesnego dzieciństwa.
Ale do konkretów. Dużo słyszy się i czyta jakie to mleko jest zdrowe i fantastyczne. I rzeczywiście część z tych informacji jest prawdziwa, ale nie mówi się nam całej prawy. Diabeł tkwi w szczegółach.
1. Pierwsza informacja z jakiego powodu powinniśmy pić mleko jest taka, że mleko zawiera dużo dobrze przyswajalnego wapnia. To prawda. Z drugiej zaś strony, wszystkie badania wykazują, że picie mleka doprowadza do osteoporozy i złamań kości. To też prawda. Jak to możliwe? Ano powody są dwa. Po pierwsze, organiczny, dobrze przyswajalny wapń znajduje się tylko i wyłącznie w mleku prosto od krowy. W przegotowanym mleku, pasteryzowanym czy homogenizowanym UHT już nie występuje.
Jeśli ugotujesz mleko, temperatura pozbawia mleka nie tylko przyswajalnego wapnia w postaci naturalnych soli mineralnych (soli wapnia), ale również witamin, głównie z grupy B. Dodatkowo gotowanie mleka powoduje ścięcie się bardzo pozytywnych białek serwatkowych, które zbierają się w postaci kożucha. Wysoka temperatura niszczy również inne wartościowe białka jak aminokwasy siarkowe. Zostaje natomiast w stanie niezmienionym niezdrowa kazeina o której mowa będzie poniżej. Dlatego nie tylko gotowane mleko, ale każdy produkt mleczarski kupowany w sklepie nie posiada już zdrowego organicznego wapnia, a tylko wapń nieorganiczny, który nie tylko jest bezużyteczny dla naszego organizmu, ale wręcz szkodliwy. Dlaczego? Dlatego, że to właśnie wapń nieorganiczny tworzy blaszki miażdżycowe w tętnicach, kamienie nerkowe i żółciowe, jak również szereg zmian zwyrodnieniowych w organizmie. Odkładanie się blaszek miażdżycowych w organizmie oznacza zwiększanie się prawdopodobieństwa wystąpienia zawału czy udaru. (najczęstsza przyczyna zgonów w w Europie) Jak to możliwe? Przecież wapń jest taki zdrowy.. No jest.. Ale jeszcze raz przypomnę w formie organicznych soli mineralnych. W takiej postaci występuje tylko w mleku wiejskim. Po przegotowaniu, pasteryzacji czy homogenizacji UHT zostaje już tylko bezużyteczny dla organizmu nieorganiczny pierwiastek, taki sam jak w kamieniu wapiennym czy wapnie budowlanym.
A co z mlekiem wiejskim? Czy to znaczy, że pijąc mleko prosto od krowy będę miała dużo zdrowego organicznego wapnia w organizmie? Niekoniecznie. Z jakiego powodu? Tym drugim powodem jest właśnie kazeina..
2. Kazeina stanowi około 3/4 zawartości mleka. Kazeina jest krowim białkiem, potrzebnym cielętom do rozwoju kopyt i rogów. Jako krowie białko, jest stosunkowo dużym tworem i tak nasz ludzki organizm ma olbrzymie problemy, aby go przetrawić. Do strawienia więc kazeiny, potrzebuje olbrzymich ilości wapnia. Tak więc zużywa cały wapń, który pijemy z mlekiem. Tak więc mimo iż mleko krowie zawiera dużo wapnia, to ten wapń nie dostaje się do komórek, gdyż organizm zużywa go do strawienia szkodliwej dla nas kazeiny. A co jeśli pijemy mleko ze sklepu? Organizm zużywa cały wapń dostępny w organizmie. Dlatego właśnie picie mleka powoduje problemy z kośćmi i zębami. Jest głównym czynnikiem osteoporozy i złamań kości. Kolejno kazeina jest klejem do tapet. Ta sama substancja, która klei tapety do ściany, zaklejać będzie Twój organizm. Konsekwencje tego mogą być katastrofalne dla zdrowia człowieka. Jeśli organizm nie przetrawi całego białka, cześć z niego staje się również pożywką dla bakterii gnilnych. Dlatego osoby pijące (sklepowe mleko) mają gazy o zapachu padliny. Nawet jeśli organizm strawi kazeinę, powstają aminokwasy, które nie są w pełni przyswajalne przez nasz organizm. Co znów obciąża organizm, gdyż trzeba zutylizować i wydalić kolejne toksyny.
3. I trzecim składnikiem mleka wartym poświecenia mu kilku chwil jest cukier mlekowy zwany Laktozą. Laktoza to rodzaj dwucukru, który organizm musi rozłożyć na glukozę i galaktozę. Do tego jednak potrzebny jest specjalny enzym trawienny zwany laktazą. Enzym ten zanika jednak średnio u ludzi po trzecim roku życia. Ponieważ zanik tych umiejętności jest nieodwracalny to ludzie, którzy przez jakiś czas nie pili mleka i teraz po jego wypiciu odczuwają niestrawności nie powinni już nigdy spożywać produktów mlecznych. Ponieważ kiedy brakuje już w organizmie laktazy, laktoza nie może zostać rozłożona i wtedy ulega fermentacji bakteryjnej w jelicie grubym. W konsekwencji tworzą się kwasy i gazy, które powodują wzrost ciśnienia osmotycznego treści jelitowej oraz działają drażniąco na błonę śluzową, czego konsekwencją są przykre dolegliwości ze strony układu pokarmowego.
Zarówno więc kazeina jak i laktoza zaśluzowuje nie tylko jelita, ale i resztę organizmu, co jest pożywką dla bakterii, pasożytów czy robaków, jak również w znaczny sposób utrudnia prawidłowe działanie systemu odpornościowego jak i wydalniczego. Dochodzi w takiej sytuacji łatwiej do kamieni kałowych w jelicie grubym. Taki zatrzymany w jelicie grubym kał może zalegać tam bardzo długo, gnije i zatruwa cały organizm. Kiedy do tego dołączymy jeszcze gluten (o glutenie będzie osobny artykuł), który rozszczelnia jelita i powoduje przedostawanie się trucizn do krwiobiegu, konsekwencje mogą być katastrofalne jeśli chodzi o Twoje zdrowie.
Podsumowując. Mleko sklepowe i wszystkie przetwory z niego można śmiało nazwać trucizną dla ludzi. Poza dobrym smakiem nabiał przetworzony nie oferuje nam nic dobrego. Często pacjenci moi pytają mnie: „a co z naturalnym jogurtem?” Zawsze pytam wtedy – jak może taki jogurt nazywać się naturalnym, skoro zrobiony jest z mleka w proszku? 🙂 Nie dajcie się Państwo oszukiwać. W sklepie nie znajdziecie naturalnych produktów mlecznych. Wyjątkiem będzie oczywiście masło. Ze względu na to, że wszystkie niezdrowe elementy nabiału są białkami lub cukrami. Natomiast masło składa się w 82,5% z tłuszczów. I to wyjątkowo zdrowych tłuszczów – zarówno nasyconych jak i nienasyconych. Trzy z nich (kwas linolowy, linolenowy i arachidonowy) należą do tak zwanych NNKT (czyli: niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe) Pozostała część to woda. Dlatego masło można i powinno się jeść łyżkami. To najlepsza postać kwasów tłuszczowych dostępna człowiekowi. Ale temat tłuszczów poruszać będę w osobnym artykule.
Dodać należy jeszcze kilka zdań wyjaśnień i homogenizacji UHT. Mleko w kartonie UHT poza wszystkim tym co napisałem na górze ma jeszcze jedną fatalną w zdrowiu cechę. Ażeby w mleku nie pływały gródki tłuszczu w postaci śmietanki większość koncernów spożywczych poddaje mleko poza sterylizacją i pasteryzacją jeszcze homogenizacji. W procesie tym gródki tłuszczu rozbijane są mechanicznie (wirowaniem lub ciśnieniem) na niezwykle drobne mikrocząsteczki, które tworzą z mlekiem już jednolitą strukturę. Takie mleko w kartonie, bez warunków chłodniczych może stać nawet i pół roku i ciągle jest świeże 🙂 Ale problem leży w tym, że takie nienaturalnie zminiaturyzowane cząsteczki tłuszczu, są tak małe, że przenikają niestrawione przez jelita do krwi. Co jest sytuacją nienormalną, gdyż normalnie tłuszcz najpierw jest trawiony, a potem trafia do limfy. Wypijany z mlekiem UHT staje się bardzo niebezpieczną egzotoksyną, przyczyniając się do toksemii (zatoksycznienia organizmu).
Czy więc w ogóle nie jeść nabiału i nie pić mleka? Mleko kupowane w sklepie to trucizna. Poza niewielkimi wyjątkami dla większości osób nabiał ma tylko toksyczne działanie na ludzki organizm. O tym czy całkowicie należy wykluczyć nabiał z żywienia czy nie decyduje jeszcze kilka innych czynników jak na przykład grupa krwi, wiek czy choroby na które chorujesz. Niektóre osoby w niewielkich ilościach mogą spożywać niektóre produkty mleczne. Ale to czy ty do nich należysz i jakie to produkty to bardzo indywidualna sprawa i takie szczegółowe informację mogę podać już tylko na indywidualnych konsultacjach żywieniowych, po zdiagnozowaniu pacjenta.
Wasza Kawka..